W zamożnych domach wiktoriańskiej Anglii nie mogło zabraknąć młodej damy pełniącej rolę guwernantki. Wykształcone, niezamężne córki duchownych lub ubogich arystokratów, nie mogąc liczyć na finansową pomoc krewnych, często podejmowały pracę nauczycielek domowych, jedyną posadę, która w tamtych czasach umożliwiała im zachowanie należnej córkom gentlemanów pozycji społecznej. Często niewiele starsze od swoich podopiecznych miały trudności z wyrobieniem sobie odpowiedniego pedagogowi autorytetu. Pozycja guwernantki na dworze była mocno niedookreślona, w hierarchii pozostawiały daleko w tyle służące, jednak brak majątku degradował je w kontaktach z pracodawcami. O kulisach wykonywania tego zawodu w XIX wieku opowiada książka Anne Brontë "Agnes Grey".
***
"Agnes Grey" to zachwycająco staroświecka powieść o losach młodziutkiej guwernantki. Książka jest niemal wiernym zapisem doświadczeń autorki Anne Brontë, która przez kilka lat wykonywała trudny zawód nauczycielki domowej w XIX-wiecznej, wiktoriańskiej Anglii. Główną bohaterkę Agnes Grey wyposażyła Anne we własne zalety duchowe i intelektualne, pozostałych bohaterów stworzyła zaś na podobieństwo swoich przełożonych z Blake Hall, czyli pierwszego domu, w którym autorka podjęła się kształcenia dwójki dzieci państwa Ingham. "Agnes Grey" to także doskonała powieść o kobietach w wiktoriańskiej Anglii, tych zamożnych skupionych na życiu dworu i ubogich, które nauczaniem zarabiały na swoje utrzymanie.
Agnes Grey jest najmłodszą z dwóch córek anglikańskiego pastora, zubożałego na skutek nieudanych inwestycji finansowych.
Jakże radosne chwile pędziłyśmy wraz z Mary, siedząc przy kominku nad naszymi robótkami, błąkając się po przystrojonych wrzosem wzgórzach albo próżnując pod naszą płaczącą wierzbą ( jedynym wysokim drzewem, które rosło w naszym ogrodzie ) i rozmawiając o czekającym nas szczęściu, o tym, co będziemy robili, co zobaczymy i co będziemy posiadali - podczas gdy jedyny fundament naszego rozmarzenia stanowiły nadzieje na bogactwo, które miało spłynąć na nas dzięki pomyślnemu wynikowi spekulacji zacnego kupca.Rozbudzone nadzieje na zabezpieczenie losu córek i ukochanej żony toną wraz ze statkiem przewożącym skromny kapitał pastora. Aby poprawić sytuację finansową rodziny, wykształcona pod czujnym okiem matki Agnes podejmuje pracę guwernantki w domu państwa Bloomfield. Pierwsza praca przynosi Agnes niewiele radości, próby przekazania dzieciom podstawowych wartości duchowych i moralnych nie przynoszą zachwycających rezultatów, codzienna niemal fizyczna walka z rozpieszczoną gromadką i utarczki słowne z panią domu kończą się po kilku miesiącach, kiedy nasza bohaterka z ulgą przyjmuje wypowiedzenie jej posady. W kolejnym miejscu pracy, Horton Lodge państwa Murray, Agnes zajmuje się dwiema młodymi damami, które przygotowuje do debiutu w wyższych sferach. Przez dwa lata usiłuje guwernantka okiełznać charaktery swoich podopiecznych i przekazać im solidną porcję wiedzy potrzebną bogatym damom, tym razem jej wysiłki uwieńczone są drobnymi sukcesami. Horton Lodge jest miejscem przełomowych dla Agnes Grey wydarzeń, dziewczyna mimo, że niedoceniana przez pracodawców i ignorowana przez ich wytwornych gości, odnajduje się w działalności dobroczynnej, odwiedzając ubogich mieszkańców okolicznych wiosek. To właśnie w Horton Lodge poznaje Agnes młodego wikarego, dzięki któremu w sercu samotnej guwernantki kiełkuje nadzieja na miłość.
Obawiałam się trochę, czy książka najmłodszej z sióstr Brontë uznawanej za obdarzoną najmniej bogatą wyobraźnią przypadnie mi do gustu. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, "Agnes Grey" to opowiedziana pięknymi słowami, wciągająca historia, zaskakująca odważnym przedstawieniem zamkniętego świata wiktoriańskich ziemian. Pomiędzy wierszami unosi się zapach dogasających świec i starych książek w szkolnym pokoju i słychać szelest długich sukien angielskich dam. "Agnes Grey" przenosi nas w czasie i umożliwia spacer z książką po dworskim parku, podróże powozem i oddaje niepowtarzalny klimat epoki wiktoriańskiej. I to wydanie z wyjątkowo udaną okładką, która sprawia, że na długo po przeczytaniu książki, chętnie ściągam mój egzemplarz "Agnes Grey" z półki i spoglądam na niego, jak na najpiękniejszy obraz:).
Agnes Grey. ( 1847 r. )
Richard Redgrave "The governess" 1844 r. |
Anne Brontë
Wydawnictwo MG, Kraków 2012, 232 str.
Na pewno przeczytam te książkę. Niedługo będzie dostępna w mojej bibliotece, już została kupiona :-).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści sióstr Bronte i mam nadzieję, że ta również mi się spodoba. Dzięki za recenzję. To pierwsza recenzja tej książki, którą przeczytałam i zapowiada się bardzo ciekawa lektura! :-)
Jak ja bym chciała mieć w pobliżu bibliotekę, która aktualizuje swoje zbiory. U mnie posucha straszna w tym temacie, dlatego w nowości zaopatruję się sama. Chociaż z drugiej strony Agnes Grey i tak bym kupiła, ze względu na okładkę i dlatego, że chcę mieć w księgozbiorze wszystkie książki sióstr Brontë. Jeżeli lubisz książki wiktoriańskie, staroświeckie i z powolutku płynącą opowieścią będziesz Agnes Grey zachwycona:). Pozdrawiam i życzę miłej lektury:).
UsuńJa właśnie czytam i jednak poprzednie bardziej mi się podobały, chociaż to też przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuńKońcówka trochę rozkręca tę książkę, więc może jeszcze nie wszystko stracone i Agnes Grey Ci się spodoba:). Ja wiernie trwam przy uwielbieniu dla Jane Eyre oczywiście, książka Anne Brontë lokuje się nieco dalej w hierarchii moich ulubionych lektur.
UsuńAaaa widziałam tę książkę na stronie księgarni i bardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa się zaopatrzyłam szybciutko po wypatrzeniu książki w księgarni, lubię powieści sióstr Brontë i bardzo byłam ciekawa treści Agnes Grey.
UsuńRzeczywiście bardzo ładna okładka, chociaż chętnie też zobaczyłabym okładkę z reprodukcją obrazu Redgrave'a (lewej połowy, tej z siedzącą guwernantką). Mam wydanie "Jane Eyre" z serii Klasyka Powieści właśnie z reprodukcją obrazu - przedstawia kobietę w czarnej sukni (nie pamiętam teraz czyje to dzieło) i chętnie widziałabym pozostałe książki sióstr Bronte z adekwatnymi okładkami.
OdpowiedzUsuńAż zerknęłam z ciekawości na wydanie Jane Eyre o którym piszesz i masz rację bardzo ładna okładka. Wydawnictwo mg idzie w dobrym kierunku, widziałam jeszcze ładną okładkę Profesora Charlotty Brontë w zapowiedziach na końcu Agnes Grey.
UsuńZdecydowanie nie mój typ, męczyłabym się przy książce ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla miłośników epoki wiktoriańskiej, jeżeli ktoś nie lubi literatury z tamtego okresu utknąłby przy lekturze Agnes Grey.
UsuńDzień dobry, dziś zawitałam tu po raz pierwszy i jest bardzo klimatycznie:) Będę więc odwiedzać:)Poza tym czekam na mail z adresem do wysyłki książki:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Bardzo mi miło i serdecznie zapraszam:). Cieszę się z wygranej i postaram się szybciutko wysłać adres:).
Usuń