środa, 28 grudnia 2011

Będziemy mieli tego roku ciężką zimę. Długa zima. Laura Ingalls Wilder.

Długa zima  1880-1881r.
Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o jednej z najsroższych zim w historii świata. Owa zima rozpoczęła się feralnego 1880 roku już w październiku i trwała nieprzerwanie do maja 1881 roku. Amerykański stan Południową Dakotę pokryły wówczas wielometrowe warstwy śniegu. Zwierzęta przewidujące nadchodzącą katastrofę umknęły na południe, ludzie na wiele miesięcy utknęli w swoich domach. Kończyły się zapasy żywności, kolej nie była w stanie przebić się z nowymi dostawami przez grube warstwy śniegu. W prerie zamieszkiwane przez pierwszych amerykańskich osadników uderzała jedna po drugiej śnieżyca, dając mieszkańcom drewnianych domków co najwyżej jeden dzień wytchnienia.
W tym czasie w domku na prerii mieszkała rodzina Ingallsów, czternastoletnia wówczas Laura Ingalls Wilder opisała bardzo dokładnie wydarzenia z lat 1880-1881 w książce zatytułowanej "Długa zima".
"Długa zima" rozpoczyna się podczas letnich sianokosów. Laura pomaga swojemu ojcu w robieniu zimowych zapasów siana. Mimo początkowych wątpliwości Laura dostaje pozwolenie na pracę w polu  matki, która:
Nie lubiła, kiedy kobiety pracowały w polu. Wydawało się jej, że to dobre dla cudzoziemek, a ona i jej dziewczynki były Amerykankami, więc nie powinny się zniżać do czegoś takiego jak męska harówka. 
To pierwsze lato, które rodzina Ingallsów spędza na surowej prerii, plony są więc bardzo mizerne. W czasie zwózki siana ojciec Laury zauważa grube ściany budowli piżmaków, które są pierwszymi zwiastunami ciężkiej zimy. Pierwsze przymrozki ozdobiły okna małego domku na prerii, pięknymi haftami już we wrześniu, w październiku w prerię uderzyła pierwsza, trwająca trzy dni zamieć. Po jej zakończeniu na podwórku rodzina znajduje stado krów z pyskami przymarzniętymi do ziemi, które na szczęście udaje się uwolnić. Spotkany w miasteczku Indianin potwierdza obawy osadników przepowiadając nadejście gór wielkiego śniegu.
- O co chodziło z tymi siedmioma wielkimi śniegami?- zapytał Almanzo. Tatuś wyjaśnił mu, że co siedem lat, wedle Indianina, przychodzi ciężka zima, a za trzecim razem zima będzie najcięższa ze wszystkich. Indianin przyszedł powiedzieć, że właśnie minęło dwadzieścia jeden lat i w ciągu tej dwudziestej pierwszej zimy śnieżyce będą trwały przez siedem miesięcy.  
Przy okazji spotkania z Indianinem ujawnia się stosunek pionierów do rdzennych mieszkańców prerii.
- Jaki znów Indianin?- spytała mama i pokręciła nosem, jakby na sam dźwięk słowa "Indianin" poczuła w powietrzu zapach indiańskiego obozowiska. Mama gardziła czerwonoskórymi i bała się ich.  
Nie chcąc kusić losu po takich zapowiedziach i ostrzeżeniach, jakie ludzie otrzymują od obumierającej prerii, Charles Ingalls, jego żona Caroline oraz cztery córki niewidoma Mary, Laura, Carrie i Grace przenoszą się na zimę do miasteczka do swojego budynku sklepowego. Domek na prerii mógłby nie wytrzymać naporu kolejnych śnieżyc, poza tym w trudnych warunkach atmosferycznych lepiej być w pobliżu innych ludzi i dostaw żywności oraz opału. Przez miasteczko przebiegała trasa linii kolejowej, co dawało większe szanse na zdobycie zaopatrzenia. Starsze dziewczynki mogły zimą rozpocząć naukę w szkole i uzupełnić wiedzę zdobywaną w domu, pod okiem matki. 
Na krótko po przeprowadzce zima uderza z całą mocą, kolejne śnieżyce zasypują miasteczko i tory kolejowe. Zmniejszają się zapasy żywności i opału sześcioosobowej rodziny. Kiedy kolej podejmuje decyzje o  zawieszeniu ruchu pociągów do wiosny sytuacja osadników dramatycznie się pogarsza. Szkoła zostaje zamknięta. Cała rodzina spędza dni zamknięta w swoim domu, sąsiedzi kontaktują się ze sobą tylko podczas nielicznych i krótkich przerw pomiędzy zamieciami i śnieżycami. Następują kolejne miesiące spędzane w ciemnościach, nafta do lampy kończy się, nie można czytać, apatyczne dziewczynki nie są w stanie dalej się uczyć. W "Długiej zimie" poznajemy przyszłego męża Laury - Almanza Wildera, który zajmuje jedną z działek na prerii pod przyszłą farmę. 
Kiedy przybyli na Zachód Almanzo miał dziewiętnaście lat. Ukrywał to jednak, ponieważ zajął działkę, a nie miał prawa tego zrobić przed ukończeniem dwudziestego pierwszego roku życia. 
"Długa zima" to literatura dla dzieci, ale również książka bardzo dojrzale opisująca zmagania osadników z trudami najcięższej zimy, jest źródłem informacji i świadectwem tych dni przedstawionym oczami naocznego świadka, jakim jest Laura. Długie miesiące głodu, opalania drewnianej chatki słomą, mielenia ostatnich zapasów pszenicy młynkiem do kawy, odbijają się na zdrowiu mieszkańców prerii, równocześnie hartują ich. Pierwszy po wielu miesiącach oczekiwań pociąg nadjeżdża dopiero ostatniego dnia kwietnia, przywożąc zmęczonym mieszkańcom miasteczka zaopatrzenie. 
Z poszczególnych fragmentów książki wyłania się obraz pierwszych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Obraz ludzi upartych, odważnych i wytrzymałych. Mobilność tych ludzi jest zaskakująca, w krótkim czasie podejmują decyzje o kolejnych przeprowadzkach, bez marudzenia ładują dobytek i swoje rodziny na wozy i zasiedlają kolejne połacie nowego wielkiego świata, który staje się podwalinami najsilniejszej potęgi militarnej i gospodarczej do dnia dzisiejszego.
Mam nadzieję, ze tytuł posta was nie przestraszył, nie mam informacji z żadnego wiarygodnego źródła, że grozi nam ciężka zima, chyba na szczęście wręcz przeciwnie. To dobrze, bo trochę przestraszyły mnie te książkowe zamiecie i jakoś tak zimniej mi się robiło czytając "Długą zimę".

Długa zima.
Laura Ingalls Wilder
Agencja KRIS
Warszawa 1994, 259 str.


8 komentarzy:

  1. Zdjęcia obłędne... Niesamowite, w jakich warunkach człowiek jest w stanie przetrwać. A na "Domek na prerii" poluję już od jakiegoś czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten egzemplarz jest wypożyczony z biblioteki z działu dziecięcego. Myślę, że w prawie każdej bibliotece można go znaleźć. Ja tez szukam tej książki na allegro i targu staroci, ale nigdzie nie ma póki co. Warunki rzeczywiście dla na nas niewyobrażalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tyle dobrego słyszałam o ksiazkach Laury Ingalls Wilder, że koniecznie muszę je przeczytać. Kiedys bardzo lubiłam serial nakręcony na ich podstawie.

    Twoje recenzje są świetne, bardzo lubię tu zaglądać:)

    Życzę więc szczęślwiego Nowego Roku i więcej, więcej wspaniałych postów:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za życzenia i cieszę się, że do mnie zaglądasz:). Książki Laury Ingalls czyta się jednym tchem:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam czytać... Jednak mieszkam zdecydowanie za daleko od księgarni i nie mam za bardzo czasu na śledzenie nowości.
    Będę do Ciebie zaglądała, bo widzę, że podobne klimaty lubimy...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi miło gościć Cię na moim blogu, ja Twój znalazłam niedawno i przejrzałam od dechy do dechy:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż się zimno robi w trakcie lektury wpisu ;)
    Tytuł odnotuję i zacznę szukać, może mnie nie wyrzucą z działu dziecięcego w bibliotece, jak zacznę tam buszować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyrzucą, wiem coś o tym, bo mnie jeszcze nigdy nie wyrzucili :P Jak przeczytasz całość zmarzniesz jeszcze bardziej dlatego zarezerwuj sobie miejsce najbliżej kaloryfera bądź kominka na czas lektury :)

      Usuń

Ale teraz przyjdzie nam żyć w jakiejś zabitej dechami wiosze. Wiesz, jaka nuda? Kika z beskidzkiego lasu. Maja Ładyńska.

Jeżeli podczas ferii zimowych brak wam zimowej oprawy, nie mogliście wyruszyć w ukochane góry sięgnijcie po idealną na styczniowy czas ks...