środa, 21 grudnia 2011

Bohaterowie mają to do siebie, że ich moc wzrasta w miarę powtarzania opowieści. Nowicjuszka. Trudi Carnavan.

Domowe kąty lśnią świąteczną czystością, książki odkurzone, lampki choinkowe jarzą się wesoło, a ja mam wreszcie trochę czasu na pisanie:). W przerwach pomiędzy codziennymi obowiązkami i przygotowaniami świątecznymi czytałam Nowicjuszkę - drugi tom Trylogii Czarnego Maga. Główna bohaterka cyklu - Sonea rozpoczyna naukę na Uniwersytecie w Gildii Magów. Pod opiekuńczymi skrzydłami mistrza Rothena, dziewczyna ze slumsów uczy się panować nad swoim talentem magicznym i zgłębia wiedzę zarezerwowaną dotychczas wyłącznie dla dzieci z bogatych rodów, klasy panującej w Imardinie. Sonea jak każda pionierka nie ma łatwego życia, staje się bowiem obiektem prześladowań ze strony innych nowicjuszy. Ataki słowne, poszturchiwania i brak choć jednej przyjaznej duszy w grupie dają naszej bohaterce mocno w kość, z czasem agresja przybiera tylko na sile. Talent dziewczyny rozwija się w niespotykanym dotąd tempie, Sonea jest obdarzona siłą, która daje jej szansę zostania najpotężniejszym magiem w dziejach Gildii. Równolegle ze zmaganiami Sonei obserwujemy wątek Dannyla, który otrzymuje stanowisko Ambasadora i rusza tropem Wielkiego Mistrza Akkarina, poszukując informacji o czarnej magii. W tle, do głównych bohaterów docierają informacje o tajemniczych rytualnych morderstwach na terenie Imardinu.
Nowicjuszka jest książką rozbudowaną do granic możliwości. Myślę, że autorka mogłaby spokojnie odpuścić sobie dwieście do trzystu stron tej powieści. Pewne informacje powtarzają się po kilka, w porywach nawet do kilkunastu razy. Te dłużyzny nie posuwają opowieści do przodu, momentami tempo powieści spada na łeb na szyję, jak ciśnienie w Krakowie podczas halnego. Czytając niektóre fragmenty rozmów Dannyla z Tayendem można sobie urwać intelektualną drzemkę i po paru stronach spokojnie wrócić do świata wykreowanego przez Trudi Canavan, bez obaw, że coś istotnego nam umknęło, bo nawet jeśli tak to jeszcze parę razy nam to autorka powtórzy. Denerwowały mnie stworzone przez autorkę nazwy owoców i zwierząt. Lubię wczuć się w to, co czytam i chciałabym wiedzieć jaki smak lub chociaż kolor mają te owoce o dziwnej nazwie.
Historia jest na szczęście na tyle ciekawa i wciągająca, że nie pozwala odłożyć książki. Losy Sonei i tajemnicza postać Wielkiego Mistrza Akkarina zdecydowanie ratują tę powieść. Niezwykle ciekawe były również wędrówki nowicjuszki po tajemniczych podziemiach oraz opisy bibliotek, których jest w książce mnóstwo.
Trylogia Czarnego Maga to fantastyka zdecydowanie młodzieżowa i szkolno-przygodowa.

Nowicjuszka
Trudi Canavan
Galeria Książki
Kraków 2008, 641 str.


2 komentarze:

  1. Świetna książka :) Akurat w sam raz na takie wieczory... Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwala oderwać się od zwałów kurzu, miotły i ścierki i przenieść człowieka w nieco inny wymiar:).

    OdpowiedzUsuń

Ale teraz przyjdzie nam żyć w jakiejś zabitej dechami wiosze. Wiesz, jaka nuda? Kika z beskidzkiego lasu. Maja Ładyńska.

Jeżeli podczas ferii zimowych brak wam zimowej oprawy, nie mogliście wyruszyć w ukochane góry sięgnijcie po idealną na styczniowy czas ks...