Za oknem panuje przenikliwy ziąb, od dwóch dni przez zabetonowane chmurami niebo nie przedostał się żaden promyczek słońca, zamiast sypać puszystym śniegiem, nieustannie leje deszcz. Piękny listopad mamy w początkach tegorocznego stycznia. Takie dni ocieplić można wyłącznie dobrą książką i...goframi, jako ciepłą i słodką do lektury przekąską.
Moje ulubione gofry robię według tego przepisu:
4 szklanki mąki
6 jajek
3 szklanki mleka
4 łyżki cukru pudru
cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół rozpuszczonej kostki masła
szczypta soli
Ponieważ to nadal blog o książkach, a nie kulinarny, w części zasadniczej przepisu posłużę się moim ulubionym cytatem z "Wiedźmikołaja" Terrego Pratchetta:
I wtedy dziekan powtórzył mantrę, która w ciągu wieków wywarła tak znaczący wpływ na postęp wiedzy:- A może ZMIESZAMY TO WSZYSTKO RAZEM i zobaczymy co się stanie?
Wszystkie składniki należy wymieszać mikserem, pyszne gofry wyciągać jeden po drugim z gofrownicy, polać polewą truskawkową, albo czekoladową i...miłej lektury oraz smacznego życzę:).
Oj! Musze sobie kupić gofrownicę. Dość smażenia naleśników.
OdpowiedzUsuńGofry to pyszna odmiana, odkąd mam gofrownicę prawie nie smażę naleśników:).
UsuńPo przeczytaniu Twojego postu zapytałam córki dlaczego nie mamy do tej pory gofrownicy. W najbliższym czasie nabędziemy. Zapaliłam się do jej posiadania, ale co wtedy z moją tuszą będzie?
UsuńBez obaw, posiadanie gofrownicy niekoniecznie przekłada się na dodatkowe kilogramy:). Ja stosuje metodę wyparcia od lat i uważam, że gofry wcale kaloryczne nie są:P.
UsuńGofry są pyszne i łatwe do zrobienia.
OdpowiedzUsuńProsty przepis na błyskawiczny i smaczny zimowy podwieczorek:).
Usuń