czwartek, 5 stycznia 2012

Zmierzch gęstniał, ciemność pokryła ziemię, na czystym niebie migotały wielkie gwiazdy, a skrzypce dalej śpiewały swą piosenkę. Szczęśliwe lata. Laura Ingalls Wilder.

Zauważyliście, że w pewnym momencie naszego życia czas zdecydowanie przyspiesza. Kiedy wkraczamy w dorosłość pory roku zmieniają się niezauważalnie, a dzień za dniem mijają coraz szybciej. Pierwsze dni nowego roku sprzyjają takim rozważaniom, bo przecież ani się obejrzymy martwe na razie drzewa wystrzelą wiosennymi pąkami zewsząd otoczy nas zieleń, a my zasiądziemy do wielkanocnego śniadania, kolejne lato przeminie zanim zdążymy nacieszyć się promieniami słońca i naszym oczom ukaże się inne równie piękne złoto spadających liści, potem jeszcze tylko otulimy się magią gwiazdy betlejemskiej i znów przywitamy zupełnie nowy rok. 
Podobnie szalone tempo los narzuca bohaterom "Szczęśliwych lat". Laura dorasta i staje się młodą kobietą. Jako najstarsza w pełni sprawna dziewczynka w rodzinie obejmuje pierwszą posadę nauczycielki w osadzie Brewstera. Na sześć zimowych tygodni opuszcza pełen miłości i wzajemnego szacunku dom i pomieszkuje u rodziny Brewsterów. Laura nie znosi swojej pracy, dom w którym przyszło jej mieszkać również nie spełnia jej oczekiwań, gospodyni jest wulgarna i nie znosi młodej nauczycielki. Jedyną radość tamtej zimy przynosi jej cotygodniowa podróż do domu zaprzęgiem jej przyszłego męża.
Laura nigdy przedtem nie zwróciła uwagi, że powiedzenie "dzień dobry" poprawia nastrój. Pomyślała, że nauczyła się czegoś od pani Brewster.
Po powrocie do domu Laura, znów jako uczennica szkoły w De Smet, kontynuuje przygotowania do  egzaminów nauczycielskich. Wiosną po raz kolejny podejmuje pracę nauczycielki, tym razem to wymagające zajęcie przynosi jej więcej radości.
Była to najszczęśliwsza wiosna w jej życiu. W rześkie, śliczne poranki szła do szkoły, mijając małe zagłębienia, niebieskie od fiołków, których zapach przenikał powietrze.
Mijają kolejne zimy, święta Bożego Narodzenia, potem nadchodzi lato - czas wytężonej pracy na farmie i letnich huraganów. 
Tajemnicze wiry pędziły ponad prerią, pozostawiając za sobą poskręcaną trawę, jak gdyby robiły to niewidzialne, gigantyczne palce. - Duchy - zauważył Almanzo. - Ludzie mówią, że to znak nadchodzących huraganów. Słychać było wycie wichru, a w nim jakiś dziwny dziki ton.
Rodzina Ingallsów wkrótce otrzyma pełne prawa do zajmowanej działki, ich sytuacja finansowa zdecydowanie się poprawia. Laura przyjmuje pierścionek zaręczynowy od Almanza Wildera i wychodzi za mąż. Wczesną jesienią opuszcza domek na prerii, aby zamieszkać u boku męża kilka mil dalej. Niezwykle wzruszające jest to pożegnanie z ukochanym domem, rodzicami, Mary i młodszymi dziewczynkami.
W zapadającym zmierzchu przy wtórze skrzypiec płynęły pieśni, które Laura znała z Wielkiego Lasu w Wisconsin, i melodie, które tatuś grał przy obozowych ogniskach na równinach Kansas. Powtórzył piosenkę słowika z księżycowej nocy nad brzegami rzeki Verdigris, przypomniał dni przeżyte w ziemiance nad brzegiem Śliwkowego Strumienia, zimowe wieczory w domu, który tam zbudował. Boże Narodzenie nad Srebrnym Jeziorem i wiosnę po długiej ciężkiej zimie.
W "Domku na prerii" autorka często wspomina o Indiańskim Kraju, w którym spędziła pierwsze lata swojego życia. Indian Teritory to obszar dzisiejszego stanu Oklahoma, teren na który mocą ustawy Kongresu z 1830 roku przesiedlano Indian z innych rejonów Stanów Zjednoczonych, amerykańskim i europejskim osadnikom nie wolno było się tam osiedlać.
Jak dotąd przeczytałam trzy części z serii książek Laury Ingalls Wilder "Domek na prerii". Chętnie spędziłabym jeszcze trochę czasu na prerii, ale więcej książek z tego cyklu w bibliotece nie ma, na wznowienie też nie ma co liczyć. Może przypomnę sobie książki Jamesa Olivera Curwood albo Jacka Londona, to powieści z dzikich, niezamieszkanych północnych rejonów kontynentu amerykańskiego, tylko typowo męskie przygody, o szyciu i wylegiwaniu przed piecykiem mowy w nich raczej nie ma:).

Laura Ingalls Wilder


Szczęśliwe lata
Laura Ingalls Wilder
Agencja Kris
Warszawa 1995, 218 str.


4 komentarze:

  1. Z całego serca kocham "Domek na prerii" :) Zarówno film jak i książki :), choć udało mi się zdobyć tylko dwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to bardzo zazdroszczę posiadania na półce choćby dwóch tomów serii, ja szukam od dawna własnych egzemplarzy na targu staroci i na allegro, ale na razie muszę się zadowolić egzemplarzami bibliotecznymi:).

      Usuń
  2. Proszę szukać na Allegro. Pojawiają się od czasu do czasu. Ja jestem szczęśliwą posiadaczką wszystkich 9 książek, zakupionych jeszcze w dzieciństwie i potwierdzam, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam uparcie, ale ceny przerażające na allegro:). Ciągle liczę na przebudzenie jakiegoś naszego wydawnictwa, przecież to świetna literatura, klasyka światowa. Na półkach choćby niemieckich księgarń mnóstwo jest wydań, również skróconych, bogato ilustrowanych dla bardzo małych dzieci.

      Usuń

Ale teraz przyjdzie nam żyć w jakiejś zabitej dechami wiosze. Wiesz, jaka nuda? Kika z beskidzkiego lasu. Maja Ładyńska.

Jeżeli podczas ferii zimowych brak wam zimowej oprawy, nie mogliście wyruszyć w ukochane góry sięgnijcie po idealną na styczniowy czas ks...