wtorek, 20 listopada 2018

Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek miasto. Rok na wsi Magdalena Kozieł-Nowak.

Wiejski krajobraz zmienia się z dnia na dzień. Kiedy przyjeżdżam po tygodniu na wieś zmieniają się kolory liści i traw na łące, inne ptaki hałasują w sadzie późną jesienią, inne wczesną wiosną, krety zamieniają gładki jak stadion trawnik w poligon, wiewiórki śmiecą pod każdym iglakiem, w stodole najwięcej zamieszania jest teraz, co żyje chowa się w gałęziach na zimową drzemkę, kryją się w niej koty i psy sąsiadów. Na łące i w łysiejących lasach i zagajnikach łatwiej obserwować płową zwierzynę: sarny, zające. Taką zmieniającą się z miesiąca na miesiąc wieś uchwyciła w swojej książce Rok na wsi Magdalena Kozieł-Nowak.

Książka jest duża  oraz kolorowa: błękitami zimy, zielenią wiosny, płomiennymi barwami lata i brązami jesieni. Za płotem gospodarstwa biegają sarny, cała rodzina dzików, ptaki budują gniazda wiosną i trwają prace rolnicze na pobliskich polach uprawnych orka jesienią, letnie żniwa. Na podwórku ekologicznego gospodarstwa Listków w pozornym chaosie odnajdujemy odwieczny porządek. Starsi szykują maszyny do ciężkiej pracy na roli, machają łopatami i widłami w pocie czoła, obserwujemy pierwszą czerwcową zwózkę siana. Najmłodsi w rodzinie dbają o kurnik i dokazują ile mają sił. 

Babcia dba o przydomowy ogród i o poszanowanie tradycji robiąc we wrześniu dożynkowe wieńce. Pszczoły zasypiają na zimę, a latem ciężko pracują zapylając rośliny w ogrodzie Listków. Goście z miasta w styczniu jeżdżą kuligiem we trójkę, a w maju wracają w powiększonym o dzidziusia składzie. W grudniu okna udekorowane są świątecznymi gwiazdkami, a głowa rodziny przynosi choinkę z pobliskiego lasu. Dzień wykopków ziemniaków kończy się rozpaleniem ogniska i zjadaniem świeżego białego miąższu w zapieczonej skorupce (Przy tym obrazku przypomina mi się dramatyczna przygoda Almanzo Wildera z Małego farmera Laury Ingalls Wilder, któremu taki ziemniak wystrzelił w twarz 🤕).

Chociaż nie ma żadnej opowieści poza przedstawieniem mieszkańców i gości małego domku oraz stajni na wstępie można z tych obrazków wyczytać tysiące własnych historii i bajek  i na tym polega urok obrazkowych książek. Rozwijają słownictwo, umiejętności językowe i wyobraźnię najmłodszych.

Rok na wsi. Magdalena Kozieł-Nowak wydawnictwo Nasza Księgarnia

poniedziałek, 12 listopada 2018

Biblia polska.

Mnóstwo jest utworów, którymi chciałabym się w Wami podzielić w setną rocznicę odzyskania niepodległości, ale ostatnio najchętniej sięgam do poezji Kazimierza Wierzyńskiego, stąd nieco spóźnionym prezentem rocznicowym od wyspy książek będzie przypomnienie o Biblii polskiej.

Kazimierz Wierzyński
Biblia polska.

                         Józefowi Czapskiemu
To nie są wiersze, poematy
I polonezy karmazynów:
To biblia, w której polskie światy
Z ojców przenoszą się na synów.

„Dziady”, „Irydion”, „Pan Tadeusz”
Lub „Kordian” – policz owe dzieła
I na pokoleń śpiew je przełóż –
Co w nich ci zagra? – Nie zginęła.

Sułkowski, który padł w Kairze,
Dlatego znów się śnił piechurom
W Tobruku nocą. On tam krzyże
Ustawiał swoim sobowtórom.

Dlatego żadnej skazy nie ma
W Norwida twardym, dumnym łuku,
Pod którym przeszedł pogrzeb Bema
I rytmem grzmiał, jak w armat huku.

Dlatego oczy napełnione
Dziecięcym i anielskim żalem
W ojczystą obracając stronę
Eloe marła za Uralem.

Sybirski jeniec żył udręką,
By na wolności z krwi i z dymu
Światu zwycięską podać ręką
Z Monte Cassino klucz do Rzymu.

Dlatego nie ma w tym fantazji,
To nie poezja i dramaty –
Cała Europa, trochę Azji,
Ach, jakże nasze, polskie światy!

Żołnierz z nich sobie tekst wybierał,
Gdy dla ojczyzny lata młode
Na froncie wszystkich lądów sterał
Albo z okrętem szedł pod wodę.

Bo żołnierz powstał z biblii starej
I sercem ją ogarnął bystrem
I poowijał ją w sztandary
I z takim szedł się bić tornistrem.

Więc to nie wiersze ani słowa,
Relikwie marzeń i pamiątek:
Tak jak w Genezis tam się chowa
Naszych od Boga sił początek.

Wystarczy zdjąć z nich znak symboli,
Jak okiennice z okien domu,
A ujrzysz wszystko co cię boli,
Co kochasz, pieścisz po kryjomu.

I w burzy, która śmiercią wieje,
Która porwała cię za młodu,
Zobaczysz wolność i nadzieję
Z tych ksiąg pielgrzymstwa i narodu.

sobota, 10 listopada 2018

O! Mają nawet szkielety! Monstrrrualna Erudycja. Wyspy ludne i bezludne. Anita Ganeri.

Krakatau
Znacie książki z serii Monstrrrualna Erudycja? Jeżeli nie, warto zawrzeć z nimi bliższą znajomość w bibliotece i czytać samemu i najmłodszym i rozszerzać rodzinne horyzonty. Przy okazji można znaleźć pasję na całe życie: ścigać tornada, mierzyć temperaturę w wulkanach, albo kolonizować Proximę B. Nieco bezpieczniejsze hobby, jak obserwacja natury czy zachowań owadzich społeczności, też można na kartach tych książek odnaleźć.

Nazwa bloga zobowiązuje do opowiedzenia o tomie o jakże swojsko brzmiącym tytule wyspy ludne i bezludne. Jeśli wydaje wam się, że o wyspach niczego ciekawego powiedzieć nie można wspominacie zapewne nudne lekcje geografii, żeby przekonać się, jak ciekawy to dział wiedzy warto sięgnąć po Monstrrrualną

W książce towarzyszymy wyspie od narodzin do śmierci i...odrodzenia w innym miejscu oceanu. Dowiadujemy się, jak burzliwą i długą historię geologiczną ma umiejscowiona na styku dwóch płyt tektonicznych Japonia i jak wiele wspólnego mają wyspy i wulkany. Poznacie też mrożącą krew w żyłach historię o wybuchu wulkanu Krakatau, który wpłynął na klimat całej naszej planety niszcząc wcześniej okoliczne lądy falą tsunami i bombardując odpadami piroklastycznymi statki w promieniu dziesiątek kilometrów. Huk Krakatau słyszany był na odległych o 3200 km lądach, a wybuchu samotnej wyspy nikt się nie spodziewał.

Fascynujące są losy fauny i flory, która rozkwita bujnie w otoczeniu ocenów i mórz. Wyspy Galapagos i żółwie olbrzymy znamy wszyscy, ale nie wszyscy wiemy jak wiele odmian tego spokojnego stworzenia żyje na oddalonych od siebie wysepkach. Wiatr, ptaki, z kawałków lądu tysiącami lat wypiętrzającymi się z oceanów, uczyniły rajskie ogrody, rozsiewając nasiona i przenosząc owady.

Wyspy rodzą się, jak wyspa Surtsey która na oczach rybaków z wielkim bulgotem wyłoniła się u południowych brzegów Islandii 14 listopada 1963 i giną z wielkim hukiem jak wybuch Krakatau, który zmiótł z powierzchni ziemi dwie trzecie wyspy znajdującej się w Zatoce Sundajskiej (O Krakatau możecie obejrzeć film z 2006 Krakatau. Dni ostatnie. )

Książka przedstawia fascynujące zagadki przeszłości, jak ta o przybyciu  Eryka Rudego na Grenlandię i kolonizacji tej ziemi przez Wikingów, którzy po 500 latach...zniknęli w niejasnych dla naukowców okolicznościach. Intrygujące są losy odkrywców wysp takich jak dzielny Holender Abel Tasman, który w 1642 roku odkrył Nową Zelandię Tonga i Fidżi, ale nie zauważył...Australii 🤔

Gorąco polecam Monstrrrualną Erudycję, bo uczy łączenia faktów, wyciągania wniosków i budowania łańcucha przyczynowo skutkowego, jednym słowem uczy małego człowieka myślenia, co nie zawsze udaje się polskiemu systemowi edukacji. Przydałoby się wznowienie drogie wydawnictwo Egmont, bo Strrraszną Historię można kupić w nowej szacie graficznej. Ze znalezieniem Monstrrrualnej Erudycji w bibliotekach nie powinno być problemu. Wyspa książek oddala się marzyć o kolonizacji własnej małej i bezludnej wysepki byle nie na Atlantyku w klimacie subpolarnym jak wyspa Bouveta, coś bliżej Europy wypadałoby znaleźć, żeby móc tam przewieźć własny niemały księgozbiór 😘

Ale teraz przyjdzie nam żyć w jakiejś zabitej dechami wiosze. Wiesz, jaka nuda? Kika z beskidzkiego lasu. Maja Ładyńska.

Jeżeli podczas ferii zimowych brak wam zimowej oprawy, nie mogliście wyruszyć w ukochane góry sięgnijcie po idealną na styczniowy czas ks...