Z cyklem książek Diany Gabaldon zmagam się już tak długo, że mam wrażenie, że czytam go już od kilku dobrych lat, to chyba przez towarzyszącą lekturze zmianę pór roku za oknem:). Kończę tom trzeci, który jest chyba najbardziej wciągają częścią tej opowieści, a dzisiaj króciutko i bez zdradzania zbyt wielu szczegółów, opowiem o tomie drugim."Uwięziona w bursztynie" opowiada o roku 1968 i poszukiwaniach w starych archiwach informacji dotyczących losu powstańców szkockich, które prowadzi Claire i jej córka oraz o miesiącach poprzedzających wybuch powstania szkockiego, historia kończy się na roku 1745, po krwawej bitwie pod Culloden, pomiędzy Szkotami i Anglikami.
Claire i Jamie udają się do Paryża, wnikają w środowisko szkockich imigrantów, zostają przedstawieni Ludwikowi XV i zawierają przyjaźń z Karolem Stuartem. Fraserowie angażują się w sieć dworskich spisków, chcąc zapobiec przyszłej tragedii, jaką była dla Szkotów nieudana próba restauracji dynastii Stuartów. Diana Gabaldon przy okazji oprowadza nas po pełnym niebezpiecznych zakamarków XVIII wiecznym mieście, przedstawia zarys dworskiego życia i zwyczajów, nadaje historycznym postaciom wymyślone przez siebie cechy charakteru i tworzy pełną awanturniczych przygód rzeczywistość głównych bohaterów.
Kiedy Claire i Jaimie zmagali się z plotkami dworskimi i sami wydawali wystawne przyjęcia, ja zastanawiałam się kiedy w końcu zamiast dworskimi intrygami zajmą się przedzieraniem przez splątane gałęzie janowca i wrzosowiska, jednym słowem, kiedy powrócą do Szkocji:).
Dopiero druga połowa "Uwięzionej w bursztynie" rozkręca tę opowieść, autorka bardzo sugestywnie przedstawia powstańczą rzeczywistość, w którą wplątani zostają Fraserowie. Opisy krwawych potyczek budzą grozę, narastające napięcie i zaskakujące zwroty akcji pokazały sprawność warsztatową autorki. Zazwyczaj podkreśla się romansowy wątek cyklu "Obca", ale dla mnie to przede wszystkim wciągające książki dla miłośników historii, zdaję sobie sprawę, że fakty zostały mocno naciągnięte, a zachowania bohaterów znacząco odbiegają od przyjętych w wieku XVIII norm, ale bynajmniej nie odbierało mi to przyjemności z lektury:).
Na zakończenie odrobina szkockiej jesieni, dla odmiany od tej naszej, która za oknem wybucha złotem:):
Diana GabaldonDopiero druga połowa "Uwięzionej w bursztynie" rozkręca tę opowieść, autorka bardzo sugestywnie przedstawia powstańczą rzeczywistość, w którą wplątani zostają Fraserowie. Opisy krwawych potyczek budzą grozę, narastające napięcie i zaskakujące zwroty akcji pokazały sprawność warsztatową autorki. Zazwyczaj podkreśla się romansowy wątek cyklu "Obca", ale dla mnie to przede wszystkim wciągające książki dla miłośników historii, zdaję sobie sprawę, że fakty zostały mocno naciągnięte, a zachowania bohaterów znacząco odbiegają od przyjętych w wieku XVIII norm, ale bynajmniej nie odbierało mi to przyjemności z lektury:).
Na zakończenie odrobina szkockiej jesieni, dla odmiany od tej naszej, która za oknem wybucha złotem:):
Po kolacji jeden z biesiadników zaczął śpiewać, ktoś inny wyciągnął drewnianą fujarkę, by mu przygrywać. Dźwięk, który popłynął w tę zimną jesienną noc, choć niegłośny, wydawał się przeszywający. Powietrze było rześkie, ale nie wiał wiatr. Wszyscy czuli się bardzo dobrze, gdy tak siedzieli w małych rodzinnych grupkach wokół ogniska, poowijani w koce i szale. Po skończeniu gotowania dołożono do ognia. Teraz palił się mocno rozjaśniając noc.[...]Uwięziona w bursztynie. ( Dragonfly in amber. )
Wyciągnęłam z kosza z rzeczami do cerowania dziecięcy kaftanik i wywróciłam go na lewą stronę, żeby dotrzeć do rozprutego pod rękawem szwu. Chyba tylko bawiący się chłopcy i pracujący mężczyźni nie marzli na dworze. W domu panowało przyjemne ciepło. Zaparowane okna oddzielały nas od mroźnego świata na zewnątrz.
Wydawnictwo Amber 2000, 528 str.